czwartek, 29 grudnia 2011
sobota, 24 grudnia 2011
święta. atmosfera jest. przyjaźń jest, miłość jest, szczęście jest. jak cały rok będzie taki jak wigilia, to będę najszczęśliwszą osobą na świecie. szkoda, tylko, że w tym roku będzie siedmioosobowa, no ale, czasem tak bywa. sylwester także zapowiada się bardzo ciekawie - w ukochanych ramionach, w gronie najwspanialszych, najważniejszych osób.
piątek, 2 grudnia 2011
Gdybym straciła Ciebie, straciłabym wszystko razem z Tobą. Straciłabym siebie. Jestem Twoja, cała. I właśnie to mnie przeraża. Jak można oddać się całą jednej osobie? Jak można? Jak mogę to robić ja? Przecież mówiłam: nigdy więcej. Ale działasz na mnie jak narkotyk. Tobą chcę oddychać, Tobą żyć. Jestem teraz tak strasznie bezbronna, mógłbyś kierować moim życiem jak tylko byś chciał. Uwielbiam każdy Twój dotyk, taki delikatny, że chcę go wciąż więcej i więcej, każde spojrzenie, każdy pocałunek. Wszystko! Nienawidzę tego, że mi siebie dawkujesz, potrzebuję Cię całego, naraz, wciąż jest mi Ciebie mało i mało. Jak ja mogłam żyć bez Ciebie?
niedziela, 20 listopada 2011
tyle się zmieniło! jestem szczęśliwa, naprawdę! nie spodziewałam się, że będę umiała komuś zaufać, a jednak :) O Wojtku nie myślę, lepiej, że stało się tak, a nie inaczej, ogólnie rzecz biorąc, za to co zrobił, to dla mnie nie istnieje. pozbierałam się. drugi dzień jestem w związku, he he. jezu, jak to brzmi. daaaaawno tego nie było ;) ale cóż, stajemy do tego, nie uciekamy ;) czuję się przy Nim cudownie, nie myślę o niczym innym. tak chyba powinno być ?
sobota, 17 września 2011
kolejny weekend w łóżeczku <3. przyzwyczaiłam się. jezu. ten czas tak szybko leci. nie mamy większego kontaktu już 2 miesiące i 17 dni. a wydawałoby się jakbyśmy wczoraj siedzieli u mnie na wielkim kacu ; d babcia i te sprawy. przeraża mnie to jak bardzo może się wszystko pozmieniać. a miało być inaczej. tęsknię za tym. bez Ciebie to już nawet mostek nie wygląda tak samo, ściana przy drzwiach mojego pokoju też nie. gdziekolwiek idę, zawsze znajdzie się coś co mi o Tobie przypomni. ale wiesz co? staram się. jestem silna i sobie poradzę. robię postępy. już nie płaczę na dźwięk Twojego imienia, a wspomnienia nie bolą tak bardzo, tylko przyprawiają mnie o uśmiech. co jak co, ale wspomnień mi nie zabierzesz.
a tak z zupełnie innej beczki.. szkoła. co ciekawego? to, że jestem geniuszem, dostałam 2+ z historii z kartkóweczki! brawa dla mnie <3. organizujemy połowinki i jest śmiesznie. ; d 7 października się bawimy z najfajniejszymi ludźmi z 2f, a reszta lamusów niech śpi sobie w domu. natomiast 23 września lecimy na 18 Artura, taa ;D a jutro jadę z tatą do Łodzi przez Warszawę i mam w celu kupić sobie sukienkę na połowinki i może na 18 ;) i buty, koniecznie ! i co jeszcze ? spodnie i jakieś koszulki i sweterki i może :) więc szykuje się długi szopintajm. ciekawe jak mój tatuś sobie poradzi :)
kilka zdjęć z wakacji, proszęę. ; >
a tak z zupełnie innej beczki.. szkoła. co ciekawego? to, że jestem geniuszem, dostałam 2+ z historii z kartkóweczki! brawa dla mnie <3. organizujemy połowinki i jest śmiesznie. ; d 7 października się bawimy z najfajniejszymi ludźmi z 2f, a reszta lamusów niech śpi sobie w domu. natomiast 23 września lecimy na 18 Artura, taa ;D a jutro jadę z tatą do Łodzi przez Warszawę i mam w celu kupić sobie sukienkę na połowinki i może na 18 ;) i buty, koniecznie ! i co jeszcze ? spodnie i jakieś koszulki i sweterki i może :) więc szykuje się długi szopintajm. ciekawe jak mój tatuś sobie poradzi :)
kilka zdjęć z wakacji, proszęę. ; >
'Była zaangażowana, niestety nie w jego oczach. Normalnie nie zachwiana, chociaż dzisiaj ma doła. Jest taka sentymentalna, ciężko jej się z tym uporać. Czuje, że straciła sens, choć myślała, że jest silna. Wylewa sporo łez, bo wie, że nie zasłużyła na taki cios jakim był kres tego czym żyła'
piątek, 19 sierpnia 2011
ja pierdolę, ja pierdolę! jak czytam swoje wpisy na fbl sprzed wyjazdu, to płaczę. byłam taka szczęśliwa! a teraz spierdoliłam sobie wszystko totalnie. nie chcę tak. mam wszystkiego dosyć. najchętniej zamknęłabym się w pokoju i nie ruszała z łóżka. co w sumie głównie robię, dopóki mama czegoś ode mnie nie chce. siedzę na niewidoku i oglądam filmy. na nich przynajmniej mogę ryczeć do woli. a i byłabym wdzięczna ludziom, gdyby do mnie nie pisali czy jestem. pierdolcie się. kurwa mać. nie wytrzymam dłużej. cięcia, cięcia, rower i papierosy. nie chcę tak uciekać od problemów. czym żyję? o ile jeszcze żyję.. wspomnieniami. o obozie, o Samie, o tym jak było przed wyjazdem i co najgorsze... o nim. nie radzę sobie, niech ktoś to wreszcie zauważy ! niech ktoś zobaczy, że kiedy mówię "jest okej" to wcale tak nie jest. Boże. jestem nad przepaścią, a ludzie mi piszą o imprezach. NIE MAM OCHOTY, zrozumcie to.
poniedziałek, 20 czerwca 2011
Wczoraj spędziłam najwspanialsze 3 i pół godziny. Naprawdę. Króciutko, ale za to jak cudownie. Przy Tobie jedynie czuję się tak wyjątkowa jak przy nikim innym. Nigdy nie znałam takiego uczucia, Ty mi je pokazałeś. Tylko i wyłącznie dzięki Tobie radzę sobie z moimi problemami. Nie wiem jak ja umiałam funkcjonować kiedy Ciebie nie miałam. A może właśnie nie umiałam ? Nauczyłeś mnie żyć. Dziękuję! <3
wtorek, 14 czerwca 2011
czwartek, 9 czerwca 2011
Wstałam o 6:35, naszykowałam się do szkoły. Moja mama pojechała. 10 minut później wyszłam przed dom, aby wyciągnąć rower z garażu. I co? Jak zobaczyłam tą pogodę, powiedziałam sobie: "pierdolę, nigdzie nie idę". Wróciłam do domu. Włączyłam telewizor, zjadłam śniadanie. Położyłam się. Następnie spojrzałam na zegarek. 8:20. Myślę: "dobra, idę na drugą lekcję". Wyszłam z domu i się załamałam. "Spoko, nie dajecie ładnej pogody to nie, zostaję w domu". Wróciłam, włączyłam komputer i modlę się, żeby nikt do 11:30 nie przyjechał do domu. Ogólnie to jest słabo u mnie, a teraz będzie jeszcze ciężej. Potrzebuję wakacji, chcę stąd wyjechać, może być już nawet do cioci, przeżyję. A najbardziej chcę Hiszpanii, innej rzeczywistości. Powoli umiera moja wiara w ludzi. Chamstwo, zdzierstwo, kurestwo. I nic więcej. Cieszę się jedynie z tego, że mam wspaniałą rodzinę i przyjaciół. I Wojtka, jakby inaczej. Przyjedź już, przytul mnie, potrzebuję tego! Chcę zaciągnąć się Twoim zapachem, nabrać go w płuca, zamknąć oczy i odpłynąć, zniknąć stąd. W Twoich ramionach...
poniedziałek, 6 czerwca 2011
mogą być błędy, bo widzę tylko 1/6 ekranu, reszta mi się rozlała. taaa, super. jestem chora, a na dworze taaaaki upał. to jest straszne. w szkole? totalny zgon, serio. Jestem na diecie SB, w końcu zaraz wakacje to można poplażować, hehehe : D jednak dzisiaj trochę zmieniłam zasady diety, więc od jutra liczę od nowa dni, tzn nie zawaliłam diety do końca, więc spoko. Dzisiaj 6 dzień a6w. mam nadzieję, że choroba mnie nie zmusi do zrezygnowania ; d bo brzuszek już się robi całkiem całkiem. Jeżeli wytrwam do końca, to wstawię zdjęcia porównawcze :) z przed i po a6w. zobaczymy jak to będzie :) nie mam wgl na nic czasu ;p ale teraz odpocznę w łóżeczku <3. średnia w miarę będzie, aczkolwiek mogłoby być lepiej. no ale, jest moc !
Cieszę się, że wszystko sobie wyjaśniliśmy, bo bez Ciebie to ja nie umiem ! ; *
Cieszę się, że wszystko sobie wyjaśniliśmy, bo bez Ciebie to ja nie umiem ! ; *
she said: i love you, boy
poniedziałek, 9 maja 2011
Dzisiaj od 9 na nogach. Najpierw poszłam na zakupy, które się nawet udały. Kupiłam sukienkę, bluzkę z rękawami 3/4 i koszulkę na krótki rękaw, taką luźniejszą do legginsów, np. Przy okazji spotkałam Dawida, z którym posiedziałam sobie trochę. Wracając poszłam sobie na mostek (<3), poopalałam się troszkę i przyszłam do domu. Zaczęłam robić sałatkę na obiad i właśnie ją skończyłam. Wygląda pięknie ! Nie mogę się doczekać, aż wróci mama i ją zjemy ;) a teraz sobie leży w lodówce. Z mamą stwierdziłyśmy, że od dzisiaj ścisła dieta. Bo trzeba wykorzystać to, że jesteśmy same w domku i nie trzeba dla nikogo gotować. Więc przez tydzień lajtowo, później Olka wraca, no ale, będzie sobie sama gotowała, haha, a co ! U taty lepiej, zdecydowanie, byłam u niego wczoraj, wygląda dużo zdrowiej. Wspaniale było tak całą rodziną posiedzieć i się wygłupiać. Szkoda tylko, że w szpitalu. No ale, lepiej tak niż w ogóle. Tylko, że narobiliśmy hałasu na cały oddział, hyhyhy. Trudno się mówi ;) I z Olą zjadłyśmy tacie wszystkie słodycze i owoce jakie miał i musiałyśmy lecieć do sklepu mu kupić ciastka, czekoladę i winogrona, łoo. No nie ważne. Chciałam coś napisać sensowniejszego, ale zapomniałam co., widać.
Dzisiaj zjadłam:
Szalona, zmęczona, chyba zbyt wiele od życia chcę, wciąż biegnę za szybko.
Dzisiaj zjadłam:
- 3 małe kromki ciemnego chlebka z ogórkiem i rzodkiewką
- batona nestle fitness z truskawkami (miałam ochotę na słodkie)
- sałatkę (<3)
- jakiś owoc
- pół miseczki płatków
niedziela, 8 maja 2011
Pierwszy raz, od tylu miesięcy zatęskniłam. Nie wiedziałam, że taki czas nastąpi, a jednak. Najlepsze jest to, że wszystko przez zdjęcie dwóch osób, które nijak mnie nie dotyczą, ale jedna z nich tak strasznie mi GO przypomina.. Musiałam się dzisiaj wypłakać. Dlaczego właśnie dzisiaj musiałam sobie uświadomić, że straciłam szansę na przeżycie czegoś wspaniałego? Dlaczego dzisiaj musiałam sobie uświadomić, że stało się to na moje własne życzenie? Jestem taka nienormalna.. Żałosna. Przez swoje gry, kłamstwa, fałszywość i Bóg wie co jeszcze straciłam przyjaciela, zyskałam wroga [?]. Nienawidzę naszych `normalnych` kontaktów, które są tak nienormalne, że aż głowa boli. Nie chcę już tak, marzę o tym, żeby o wszystkim powiedzieć, wiem, że nigdy tego nie zrobię, wiem to, ale tak strasznie chciałabym się do NIEGO przytulić.
Weź mnie za rękę, w nieznane prowadź, nie daj mi upaść, bądź przy mnie, trwaj!
Subskrybuj:
Posty (Atom)